2013/05/04

four weeks of joy and not a day longer

Do you feel forlorn? Life doesn't give you a kick anymore? Mary Lou took your watch and chain, cleaned out your bank account, clogged up the bathtub siphon with hair removal wax. She also vividly protested to have anything in common with having smashed your favourite coffee mug. 
Just before she left, she shrewdly swept the embarrassing shards and the fact, that she actually changed the password to your facebook account, under the carpet.
-I'm cheesed off with you! We'll talk it over, when I'm back!' She never was back, was she? Don't search for solace in a  bottle. Don't waste your time on latino dance lessons. Don't get yourself a dog. Nor a cat. 
Adopt a fly! 
A domesticated  fly will make you come back to life. You will look at the grim reality through optimistic ultraviolet glasses.
A fly is clever, devoted and faster than you. If you play it cool, you may be  gratified with adorable bzzzzbzzzz. If you gain her trust, she may fall asleep on the tip of your nose. You don't  have to feed her, take her for a walk, pick up her excrements in public park. You don't have to wash or vaccinate a fly. She needs no name, neither. However, Irma'd fit like a swat. 
-Irma, darling what are you doing in my glass of wine? Leave it! 
-Nobzzzing bzzzspecial. Juzzz' bzzznorting zombzzzing.
-Leave it! Heel, Irma. Good girl.  
Together, you will spend four weeks of absolute harmony and happiness. Four weeks and not a day longer.


babette is wearing a black guipure poncho, silicone necklace and ring by babette versus, Ted Baker shorts and missmatched  shoes.

pix  www.pozytywnefoto.pl
www.babetteversus.com
Jesteś sam, jak palec jednej ręki? Już nie wiesz, gdzie dzwonią, komu i w jakiej sprawie? Sznur lapsusów lazuli i  alpakowy łańcuszek czynności pomyłkowych  zaciska się coraz ciaśniej  wokół twej, niegdyś giętkiej logiki. Mary Lou podwędziła cebulkę z dewizką,  wyczyściła  kartę kredytową, zatkała syfon wanny woskiem do depilacji i zdążyła przed wyjściem  wyprzeć się w żywe oczy, że rozbiła w drobny mak twój ulubiony kubek do kawy, okruchy wmiotła pod dywan i chytrze zmieniła hasło na twoim, osobistym profilu fejsowym. 'Nie drąż. Odchodzę. Porozmawiamy, jak wrócę!' Nie wróciła? 
Nie szukaj  pocieszenia w butelce. Nie zapisuj się na kurs tańca latino. Nie kupuj psa, ani kota. 
Zaadoptuj muchę! 
Dzięki oswojonej musze odżyjesz i ujrzysz bezsens twego życia przez optymistycznie  ultrafioletowe okulary
Mucha jest bystra, wierna i szybsza od ciebie. Jeśli będziesz dla niej cool (bez much w nosie), być może mucha gratyfikuje Cię sympatycznym bzzzzbzzzz i uśnie na twoim kinolu.
Nie musisz jej karmić, wyprowadzać na spacer, zbierać jej ekskrementów do obciachowych torebeczek w parku miejskim, kąpać, szczepić, ani nawet nadawać jej imienia. Chociaż, trzeba przyznać, że Irma pasuje musze, jak packa. 
-Irma, co robisz na dnie kieliszka? Zostaw!
-Niiiic. Tak tsetse tu coś liżę.
-Zostaw! Do nogi. Dobra dziewczynka'
Jednym słowem, spędzicie razem niezapomniane, cztery tygodnie w totalnej harmonii i szczęściu. Cztery tygodnie i ani dnia dłużej.
babette ma na sobie wdzianko z czarnej gipiury, sylikonowy naszyjnik i pierścionek babette versus, szorty Ted Baker,
Jeden but hiszpański w grochy taki, a drugi czarny z Chin owaki.






















2013/04/28

'i have vertical thoughts at dawn'. exclusive interview with Brian von Schtrux.

babette versus: Brian, you must be awfully jet legged after having crossed the vastness. 
I am thankful to you for having granted me a little of your precious time and accepted to answer after a fashion, few questions. Brian, where you come from nobody really gives a shit, but please tell...where are you heading?  
Brian von Schtrux: I strongly believe, that optimism is important and highly valuable. Without positive thinking, life is not worth living. 
b. v.: The first time we met you said: 'I strongly believe, that optimism is important and highly valuable.' Are you still a vegetarian?
B.von S.: There, there... I think, that the good choice of a right bag is very important for a man. My style is an eclectic mix of vintage clothes, really masculin though funky accessories and good shoes. Yes, I've been to Hollywood. 

b. v.: How do you find your new life? You became a style icon in such a short time. Always in the limelight. You shine Brian, you're golden! Are you still allergic to recycled paper? 
B.von S.: I have good reasons to believe, that alas we are not alone in the universe.
Last time, I made myself a delicious, parisian sandwich... you know, the R-E-A-L parisian whole wheat baguette with breton salted butter&ham. And the peanut butter.Then, I got this important call from John. 

'No, it's your conscience speaking, dumdum! Who else could it be? Janis? Jim? Yeah, I will be there for your show.  I will  lace up your shoes! I always do, don't I? So, how's your new collection? A pain in the ass? Good, excellent...' And then i reached for my sandwich. And guess what? It simply disappeared!
b. v.: Everything happens for a reason, Brian?  
B.von S.: Where did it go? It must have gone somewhere! You see, the lack of traces is the best proof of their existance! Apparently, they communicate through tall, slim trees. They talk to us. Listen to the  trees...
b. v.: Oh, Brian. You are so inspired!  I suppose you have already taken the catwalk's temperature? Is it hot or rather cool? Do you prefer pastels or neons?
B.von S.: Indeed, I never iron my shirts.Trees look exactly the same under the earth, except they have no leaves in the soil. Caribbean blue. Bloody orange. Life after life is not worth living without hope that THIS particular sandwich actually found a butter place, a butter time...
Passion fruit. We have to believe in something, don't we?

b.v.:? 
B.von S.: However, if bad things happen to you... it's too bad for you.

(to be continued...)

Brian von Schtrux is wearing black, simplified version of  hakama  pants by babette versus, white shirt,  striped, stand-up collar jacket, multicoloured vintage tie by COMMODORE, canary yellow reflective vest and DM shoes. He is carrying a post-industrial handbag 'spotbag' by babette versus.

Photos by: www.pozytywnefoto.pl
Model: Brian von Schtrux
Stylist: babette versus

www.babetteversus.com
babette versus: Brian, wiem, że jesteś wycięty po przelocie przez bezkres i jestem wdzięczna, że zgodziłeś się obsypać mnie garścią bezcennych chwil i odpowiedzieć ze zrozumieniem na moje pytania. Brian, skąd się wziąłeś nie obchodzi nikogo, zatem zapytam wprost dokąd zmierza Brian von Schtrux?
Brian von Schtrux: Szczerze wierzę w siłę optymizmu. Bez pozytywnego myślenia życie nie ma sensu stricto. 
b.v.: Gdy spotkaliśmy się pierwszy raz, pamiętam jak dziś, powiedziałeś 'Szczerze wierzę w siłę optymizmu. Bez pozytywnego myślenia życie nie ma sensu stricto.'
Czy nadal jesteś wegetarianinem?
B. von S.: Tam i prędzej, czy później.Tu i owo. Myślę, że dobranie odpowiedniej torebki jest kluczowe dla mężczyzny. Mój styl nazwałbym eklektycznym miksem ciuchów vintage, mocnych, choć z nutką funky męskich akcesoriów, no i buty muszą być dobre. Owszem, bywam w Hollywood.  

b.v.:Jak dajesz sobie radę w nowej roli? Stałeś się ikoną stylu w tak krótkim czasie. Życie w pełnym świetle. Brian, ty się świecisz! Nie wszyscy świeci. Czy nadal masz alergię na papier z makulatury? 
B. von S.: Mam konkretne dowody, by wiedzieć że sami we wszechświecie niestety nie jesteśmy. Ostatnio, zrobiłem sobie kanapkę paryską. Prawdziwą de PARIS. Z pełnoziarnistej bagietki ze słonym bretońskim masłem i szynką. I odrobiną masła orzechowego. Wtedy zadzwonił telefon. To był John.
'Nie, to twoja podświadomość mówi! Głupi jesteś, aż miło. Dżii, chłopie, a z kim chciałeś rozmawiać? No, to się dobrze składa! Taaak, pewnie, że będę na twoim pokazie. Dżii, ..., pomogę Ci zasznurować buty. Zawsze pomagam, no nie? Jak Ci idzie z kolekcją? Jak krew z nosa? O, to super...' Kiedy sięgnąłem po kanapkę, wiesz co się stało? Zniknęła! Rozpłynęła się w powietrzu. Szukałem jej przez moment w powietrzu, ale naprawdę zniknęła bez śladu. 
b.v.: Nic nie dzieje się bez przyczyny? 
B. von S.: No kurcze, gdzieś musiała się rozpłynąć. W jakimś powietrzu. Rozumiesz, brak śladów jest najlepszym dowodem na ich istnienie. Podobno wchodzą w komunikację z wysokimi, smukłymi drzewami. Mówią do nas. Przez drzewa. 
b.v.: Oh, Brian, jesteś taki polotchniony! Przypuszczam, że już wybadałeś, co nowego na wybiegu. Wolny czy poklatkowy? Wolisz kolory pastelowe czy neony?  
B. von S.: Rzeczywiście, nigdy nie prasuję koszul. Drzewa wyglądają absolutnie identycznie pod ziemią. Z tym, że nie mają w glebie liści. Karaibski błękit. Krwawy pomarańcz. Nie ma sensu żyć życia po życiu bez odrobiny nadziei, że właśnie TA kanapka znalmasła lepsze miejsce, lepszy czas. Owoc męczennicy. No, w coś wierzyć trzeba!
b.v.:? 

B. von S.: Z drugiej strony, jak ktoś ma pecha to... ma pecha.
(ciąg dalszy nastąpi...)

Brian von Schtrux ma na sobie czarną, uproszczoną wersję spodni hakama, białą koszulę z plastronem,  marynarę w prążek  i ze stójką, krawat vintage marki COMMODORE, kanarkową kamizelkę odblaskową i półbuty marki DM. W dłoni dzierży post-industrialną torebkę 'spotbag' babette versus.